Akcja odbywa się na wierzchu meblościanki pod nazwą "Bieszczady". Kto widział ten wie, że jest toto nieco wyższe od aktualnych mebli. Pokój ma wysokość 2,50. Powyżej, jest tylko nieco więcej miejsca, niż niezbędne do tego, żeby Areczek nie musiał łazić na ugiętych łapkach.
Udało mi się część kociopsujstwa uwiecznić.
Pozaglądam, czy jeszcze tam coś jest...
(Zanim przyszłam, Areczek zdążył wyrzucić na podłogę
poszwę
, znajdującą się na półce nadstawki)
Może uda się łapką dosięgnąć...
Spróbuję z tej strony...
Ciekawe! Coś jest, ale jak wejść?
Chyba jednak zrezygnuję.
Jeszcze sprawdzę, jak z tego miejsca wygląda sytuacja za oknem i sobie zejdę
A teraz się zakopię i będę udawał, że mnie nie ma i w ogóle mnie tu nie było..
Udało się! Jak nie ma głowy, to reszty też nie ma. Przecież!
A na zewnątrz znów zakwitły jabłonie. Właśnie - tyle co!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prawdziwa cnota krytyki się nie boi.
Ale, jeżeli ktoś ma zamiar wylewać w komentarzach swoje żale, smutki i nagromadzoną żółć, to nic z tego. Będę usuwać. Tak, że szkoda trudu..