wstałam (jeszcze przed słońcem) i poleciałam od razu do pieca, bo zimno było jak cholera. Oczywiście najpierw nastawiłam kawiarkę. (To już rutyna taka, chyba staję się nudna - ciągle te same czynności w określonej kolejności, w zasadzie z kilkuminutowa dokładnością). Kocie towarzystwo już było na łapach. psie jeszcze chrapało najsmaczniej.
A wstawanie wyglądało tak:
Pan Kot się przeciąga i zastanawia.
Może jeszcze chwilkę....
A Księżniczka na ziarnku grochu, jak zwykle
Teraz wstaje dzień.
W rzeczywistości to wszystko tam z tyłu było intensywnie czerwone.
Ten wąwóz między drzewami, to droga prowadząca do następnego sąsiada i dalej w pola. Z tym, że w pola, to teraz tylko teoretycznie. Do sąsiada zresztą tylko wtedy gdy popracuje łopatą przed każdą próbą przejechania. Potem żona za kierownicę, a on pcha.Zastanawiam się, co leciało wczoraj wewnętrznie, jak trzeci raz odkopywał, żeby żona mogła wrócić z dzieciakiem od lekarza.
A tu mamy gimnastykę poranną Panny Koty.
Wleźć wlazła, ale zrobiłam jej małą siurpryzę i zamknęłam na klucz drzwi od tej szafy, co tam z tyłu. No i darcie pyska było, bo została odcięta.Przedtem z tych drzwi od pokoju otwierała sobie drzwi od szafy i zeskakiwała na wiszące w niej ubrania.
Teraz obserwuje widoki za oknem.
Koty cudne bo ja uwielbiam wszystkie ale tygrysy chyba najbardziej...
OdpowiedzUsuńPanna Kota boska !!! a Ty strasznie ranny ptaszek jesteś :)
OdpowiedzUsuńPtaszek ranny - w skrzydełko. Ja po prostu spać nie mogę. Budzę się parę razy w nocy, trochę poczytam i na drugi bok. A jak się zbudzę tak około piątej, to już szkoda boki zmieniać
OdpowiedzUsuńMam to samo z tym spaniem, a kiedyś oko zamknęło się wieczorem, rano otworzyło, sen bez przerwy; kiedy jeszcze żyła moja mama, zebrałyśmy się w kuchni wszystkie, siostra, ja, bratowa i gadamy o babskich sprawach, o przekwitaniu, uderzeniach gorąca, nocnych potach, siostra skarży się, a ja mówię, mamo, to chyba mnie nie dotyczy, a mama pokiwała głową - nie dotyczy, nie dotyczy, zobaczysz, samo przyjdzie, no i przyszło, stąd pewnie to moje nocne niespanie; jak widzę plecki Księżniczki, to jakbym moją Miśkę widziała, no, chude te nasze dziewczyny nie są; o odwilży na razie nie słychać, -5 trzyma; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń